Jedyne co łączy ten film z prawdziwymi przestępcami to imiona, nic więcej. W rzeczywistości bowiem Clyde był zamkniętym w sobie mordercą a Bonnie głupiutką chudą niunią. Oboje nie grzeszyli urodą.
Jeszcze jedna kwestia - w pierwszej połowie lat 30tych był cały zastęp gangsterów bardziej znanych od tego duetu, by przypomnieć tylko Baby Face Nelsona, Pretty Boy Floyda czy najbardziej z nich popularnego - Johna Dillingera.
'Legendą' uczynił Bonnie i Clyde'a dopiero ten bzdurny film.
I o to właśnie chodzi w kinie - filmy, przynajmniej te dobre są wizjami artystycznymi twórców a nie koniecznie wiernym odwzorowaniem rzeczywistości. Dzięki zastosowaniu takiej a nie innej konwencji "Bonnie and Clyde" jest pełen uroku i ogląda się go rewelacyjnie a wiele scen przeszło do historii kina. Nie jestem pewien czy chciałbyś oglądać film zrobiony według tego co piszesz o prawdziwej historii Bonnie i Clyda - pewnie nie byłoby o czym kręcić filmu albo wyglądałby jak nędzny paradokument. To raczej wiadomo, ze większość przestępców to prymitywne osobniki z psychopatyczną osobowością i poza psychiatrami, zboczeńcami i policjantami w trakcie szkolenia nikt takich filmów raczej by nie oglądał. I jeszcze jedna kwestia - to nie jest film gangsterski a wiec porównywanie bohaterów tej produkcji do historii Johna Dillingera, Baby Face Nelsona, Pretty Boy Floyda czy Ala Capone jest nieporozumieniem :)
Oczywiście że to jest film gangsterski. Pod względem gatunkowym jest to kino gangsterskie. Nie mniej filmy jako gatunek sztuki mają swoje konwencje i ramy stylistyczne. Mi się film bardzo podobał Denerwowała mnie jedynie postać Blanche. Była irytująca, przez większość czasu jak nie marudziła to się darła i płakała. Ta jej histeryczność była nie do zniesienia. Tak 8,5/10