Dotrwałam do 3 odcinka mimo dużego samozaparcia. 1 odcinek nawet w miarę, potem dramatyczne pikowanie w dół. Potencjał był, ale nie wyszło, to jest po prostu nudne do bólu. Dodatkowo reżyser uważa, że życie 40-latka sprowadza się do ćpania i dymania. Aktorzy nie dali rady tego uratować.
Mam dokładnie takie samo odczucie. Po pierwszym odcinku było ok, drugi ledwo zmęczyłem. Do trzeciego nie podszedłem bo stwierdziłem, że tak naprawdę nie wiem o czym jest ten serial. Główny bohater zmartwychwstał, ok. Porzucił żonę i dziecko... ooookej. Ale co dalej? Czego chce? Dialogi, dialogi, dialogi, z których nic nie wynika. Szkoda, bo był dobry zamysł... :(