Zobaczyć minę Prince'a zniszczonego i wściekłego po tych dwóch sezonach - bezcenne. Genialnie zagrane i dobre 3/4 odcinka. Bobby jednak w tym sezonie jest już inny niż w poprzednich. Nie ma co się dziwić (serialowo i realnie, patrząc na historię/wydarzenia aktora). Ale doceniam zakończenie tego serialu w takim rozrachunku. To daje szansę na pośrednie uczestnictwo Axe Global w spin-offach Millions czy Trillions. Mam nadzieję, że do tego dojdzie, bo to byłoby fajne.
Wags - nie mogę się pogodzić, jak sflaczała ta postać w 7 sezonie. To była petarda. Nawet na moment wzniosło się to w kilku odcinkach do poziomu sprzed 5 sezonu… ale ten epizod zapchajdziura z koprofillią w którymś odcinku był totalnie zbędny. Dużo było takich akcji, które zniszczyły tę postać. Nawet końcówka pokazuje, że Wags zmiękł i chce mieszkać w Miami + wyciąga dłoń do Scootera, plus jak go jeszcze wychwalał, o matko. A ten ostatni z kolei fajny monolog, bardziej samouświadamiający. Podobało się. Dużo lepsza samoakuualizacja niż Prince.
W każdym razie byli wszyscy i najs. Podomykane historie. Na ogromny plus także ścieżka dźwiękowa wyróżniająca się na tle całego sezonu. Petarda. No i nie spodziewałem się, że Sacker zmieni stronę. Jestem zaskoczony i taki ruch mi się podobał tuż na początku finału.
W sumie na koniec szkoda, że nie potwierdziła się jedna z teorii jakoby w gadżecie "I am the buck" był podsłuch". Bo to było ciekawe.
Czuję straszny niedosyt względem jednej postaci. Biran Connerty. Całkiem fajny potencjał i zupełnie niewykorzystany w tym sezonie. Ewentualne spinoffy itd wiązałbym właśnie z tym gościem.
Ja to się cieszę, że w ogóle go przywrócili na finał. Od kilku sezonów przecież go kompletnie nie było :)