wow. ten serial wymiata - mamy tutaj chyba wszystko o co toczą boje wojownicy świadomości społecznej z centrystami i konserwatystami. Mamy białą, bogatą, uprzywilejowaną rodzinę, silną, niezależną białą, kobietę sukcesu, która zarabia więcej niż mąż. Mamy męża, który jest trochę podporządkowany, ale chociaż biały to nie jest do końca k****em. Jest córka świadoma społecznie, która bardziej utożsamia się z biednymi klasami, ale jednak nie przepracowała ani jednego dnia w swoim życiu. Etniczna przyjaciółka, która bez skrupułów korzysta z bogactwa i przywilejów białego człowieka, ale skrycie nienawidzi tegoż białego człowieka. Gej który jest dupkiem i robi na złość klientowi, który jest jeszcze większym dupkiem i razem z matką należy do tzw bogatych pasożytów społecznych. Nie wspominając, że gej o wyglądzie Johna Cleesa z Hotelu Zacisze wydaje się mieć problemy z kontrolą popędu seksualnego i uwodzi, zdaje się heteroseksualnego chłopaka. Jest też lekko wycofany, zagubiony nastolatek poetycko odkrywający stłumioną homoseksualność. Nagromadzenie takiej ilości stereotypów jest absolutnie groteskowe. Nie wiem jak inni, ale dla mnie to raczej jest satyra na te wszystkie filmy i seriale demonizujące białego samca, gloryfikujące LGBT i silne niezależne kobiety.
Rzeczywiście, film nie demonizuje białych samców. Raczej ich ośmiesza. Czasem z nutką czułości (miotający się emocjonalnie, niepewny swojej roli pan Mosbacher).
Lepiej obejrzyj, bo ten opis to jeden wielki bełkot, doszukującego się wszędzie jakiegoś maniaka polityczno-społecznego.
Film przemyca raczej sporo różnorodnych obserwacji współczesnego modelu życia podając to wszystko w sosie satyry. Faktem jest, że pojawiają tam się wątki młodego białego samca, homoseksualne, ale to są jedne z wielu wątków. Serial dobrze prezentuje psychologiczne uwikłanie głównych bohaterów w swoje stereotypy, uwikłanie które nie zostawia wiele miejsca na wolność i autonomię myślenia. Bohaterowie jak mantry powtarzają prawdy w które wierzą, które w zamyśle mają budować ich tożsamość, tymczasem maskują tylko wewnętrzną pustkę, zagubienie i samotność na którą pieniądze, konsumpcjonizm i ideały są tylko pozornym lekarstwem. Ideały są wyuczone i sztuczne - liczą się wyłącznie pieniądze i prestiż. Lekki powiew buntu widzimy w małolatach, ale jest on niezdarny i splątany w ich nieporadność, uzależnienia, poczucie bezsensu i ich poczucie tego, że nie mają szans nic zmienić. To portret kultury zachodniego stylu życia i kultury. Bardzo udany portret. Udany bo z jednej strony bezlitosny a z drugiej uatrakcyjniony, bo wygładzony satyrą.
Julkom nie za bardzo przypadla do gustu twoja opinia :) Film pokazuje jakim rakiem jest lewicowo liberalna agenda i tyle.
A w którym miejscu zagubiony nastolatek odkrywa poetycko swoją homoseksualność? Chyba oglądaliśmy nie ten sam serial. To że spodobało mu się pływanie z chłopakami z Hawajów na waka nie znaczy nic więcej niż widać w serialu. A to, co ty chcesz w tym widzieć, to raczej o tobie wiele mówi.
Dołączenie do drużyny wioślarskiej jako manifest orientacji seksualnej - tylko kryptogej może wpaść na taki pomysł :-D
Obejrzałam właśnie ostatni odcinek i przez cały serial nic nie wskazywało, że młody odkrywa swój stłumiony homoseksualizm. Sorry, zupełnie nietrafiona interpretacja. Chyba widzisz to, co chcesz widzieć, ale to niekoniecznie istnieje :)
trochę nietrafiona interpretacja... głównym wątkiem serialu wydają się być raczej imperializm, wyzysk, nierówności społeczne i bezrefleksyjność klasy uprzywilejowanej. Biali, bogaci ludzie robiący problemy z niczego, bawiący się na wyspie odebranej tubylcom, biała bogata nastolatka afiszująca się z czarnoskórą przyjaciółką tylko po to, by zamanifestować rzekomą lewicowość i progresywność, biały heteroseksualny facet z przerośniętym ego traktujący żonę jak trofeum i obiekt seksualnej fascynacji, rozhisteryzowana biała bogaczka spoufalająca się z obsługą hotelu tylko dla własnych korzyści - jest to akcentowane dość mocno. Oczywiście to nie czyni bohaterów czarnymi charakterami, bo wszyscy są tu przedstawieni jako bardzo sympatyczni ludzie tylko pozbawieni doskonałości. "Biały lotos" nie ma więc nic wspólnego z tym o czym mówisz.
I z tą interpretacją się zgodzę. Zresztą, to było dość wprost podane na tacy, jak to w satyrze, czyż nie? ;)
Czarni, którzy kradną, podżegują do kradzierzy, nieporadni szukają białego bogatego sponsora, gejowskie kontakty seksualne często prowadzą do HIVa, to też zostało pokazane ;) Czemu bezrelfeksyjność klasy uprzywilejowanej? Wyzysk oczywiście, od tego niestety nie uciekniemy chcąc żyć w wolnym świecie. Serial zgrabnie pokazuje zarówno ułomności po tej tzw lewicowej, poprawnie politycznie stronie jak i konserwatywnej, tradycyjnej choć może tej było mniej z racji charakterystyki ludzi jacy byli na wyspie. Może poza ojcem rodziny Mossbacher i jego synem którzy zresztą byli chyba najbardziej sympatyczni a przynajmnoej najmniej nieznośni w całym serialu :)
"Wyzysk oczywiście, od tego niestety nie uciekniemy chcąc żyć w wolnym świecie." - tak, wolnym, ale chyba tylko dla bogaczy xd Wolność człowieka powinna kończyć się tam, gdzie zaczyna wolność drugiego. Wyzysk jest przekroczeniem tej granicy
proponuję pooglądac jeszcze raz, młody chłopak nie odkrywa homoseksualności bo na początku jest fanem pornosów tylko znajduje przyjaźń, zrozumienie i jedność z naturą, i męskość, zmienia się w chłopca siedziacego w komorce w faceta ktory chce żyć
a ja myślę, że on może być aseksualny, nie ma sceny w której faktycznie potwierdza się, że tylko gra w gry i sobie wali :D to mowi jedynie jego siostra, jest jedna scena w ktorej znudził sie pornosem. Jest też wycofany, nie ma znajomych, pewnie dlatego, że nie interesuje go seks a wiadomo, że w takim wieku to ogromna część życia. Ucieka do gier, na koniec sezonu znajduje to co kocha robić naprawdę