przywitanie tego chłopca przez Matkę było nieco udawane (gra aktorki) nie cieszyła się za bardzo tylko była przestraszona - domyślam się że był to chłopiec z domu dziecka Policja podstawiła go Angelinie Jolie jak się nie udało to wymyślili mu inną Matkę dla opinii publicznej. On nie cieszył się w ogóle na spotkanie/przywitaniu z Matką a ona jakaś przestraszona i tylko szczerzyła się do Komendanta tak jakby na pokaz...

Skoro to był chłopiec z domu dziecka to jakim cudem znalazł się u boku włóczęgi w barze?

Najpierw była scena z włóczęgą, potem z podstawianiem. Lepsze pytanie: skoro był synem włóczęgi to jakim cudem znalazł się w domu dziecka? A no właśnie. Ktoś poszedł po portfel i nie wrócił (co innego miała ta scena wnieść?)
Prawda jest taka że można samemu sobie wiele dopowiedzieć, są pewne niespójności, jak było na serio ciężko się dowiedzieć. Ja założyłam że chłopiec nie znał matki od urodzenia, był pod opieką ojca "włóczęgi" który go porzucił, potem trafił do domu dziecka i stał się dobrą pożywką dla policji która mąciła mu w głowie tekstami "Twoja matka się odnalazła, w końcu ją poznasz".

Chłopak wiedział, że to nie jego matka i udawał Waltera na polecenie policji prawdopodobnie robił to dla wygodnego życia w "rodzince", pod koniec filmu sam to powiedział zanim wsiadł do pociągu i podczas przesłuchania mówi że zawsze chciał przyjechać do tego miasta aby spotkać jakąś tam gwiazdę filmową.
Krótko mówiąc dobił targu z policją.

zaraz zaraz. jak to synem włóczęgi?

Od początku: Scena w barze i wątek zagubionego portfela. Włóczęga umyślnie go porzuca.
Kolejny krok: informacja, że znaleźli Waltera w sierocincu. Dzieciaka z baru przewieźli tam gdy się okazało, że szlajał się z jakimś typem.
Dalej: Jak już wiemy policja kazała dzieciakowi na dworcu mówić, że jest Walterem.
Końcówka: cudownie odnaleziona matka tego dzieciaka. Widać, że z biednych nie należy. Czy to znowu nie była jakaś sztuczka policji? żeby ocieplić swój wizerunek zwnou dali dzieciaka do przyszywanej mamusi, a on tak naprawdę był cwanym sierotą?

te ciuchy w nich zapewne była zapłata dla babki za udawanie matki, dlatego upierali się tak żeby wziął te ubrania

to jeden z totalnie niedociągniętych wątków w filmie.

Gliniarze mu wcisnęli, że w Los Angeles spotka hollywoodzkiego aktora Toma Mixa, a ten mały kretyn przystał na to.

Bo to wątek, który nie istniał w realu, może dlatego taki niespójny. W rzeczywistości chłopiec się podszył pod Waltera, bo chciał uciec z patologicznej rodziny. Nie chciał wyrządzić nikomu krzywdy, tylko chciał być kochany. Po prostu policja go znalazła, zapytali go czy jest tym Walterem(czy jakoś tak), a on przytaknął.