"Oto ona – Niania Matylda – z kokiem sterczącym z tyłu głowy niczym uchwyt imbryka, z okrągłą, pomarszczoną twarzą i oczami jak guziki. A jej nos! – nos wygląda jak dwa ziemniaki!" - Christianna Brand "Niania Matylda w Mieście" Kochane zawsze jest piękne - przysłowie norweskie Siódemka dzieci Pana Browna – Simon, Tora, Eric, Lily, Christianna, Sebastian i Mała Aggy – to chyba najbardziej niegrzeczne dzieci na świecie. Ich nękany kłopotami ojciec, pan Brown, ma pełne ręce roboty – zajmuje się swym trudnym potomstwem i pracuje w zakładzie pogrzebowym. Matka dzieci zmarła zaledwie rok temu, ale apodyktyczna Ciotka Adelajda, która wspiera rodzinę finansowo, zagroziła odcięciem przypływu gotówki, jeśli Pan Brown nie ożeni się ponownie w ciągu roku. Jeżeli Brown tego nie zrobi, za długi wyląduje w więzieniu, a los jego dzieci będzie nie do pozazdroszczenia. Pan Brown decyduje się nie mówić dzieciom o niczym, ale pociechy i tak dowiadują się prawdy. Dzieci dochodzą do wniosku, że ojciec nie przejmuje się zbytnio ich losem, gdyż nawet nie poinformował ich, że będą miały nową macochę. W rezultacie zachowanie młodych Brownów staje się jeszcze gorsze, a ich zuchwałe psoty skutecznie zniechęcają kolejną nianię do pozostania w ich domu. Simon, najstarszy z rodzeństwa i przywódca bandy urwisów, prowadzi statystyki pokazujące ile czasu zajęło dzieciakom wykurzenie z domu każdej z ich 17 niań. Pan Brown ciągle słyszy, że najlepszą opiekunką dla jego potomstwa byłaby osoba o nazwisku McPhee. Niestety, nie zna jej, nie wie też, gdzie mógłby ją znaleźć. "Prędzej w sierpniu spadnie śnieg, niż w tej rodzinie zapanuje spokój", narzeka zmęczona kucharka, Pani Blatherwick, zwierzając się pomocy kuchennej Evangeline, która uwielbia dzieci pomimo ich złego zachowania. Rodzinie Brownów przydałby się cud. Wkrótce w ich domu pojawia się Niania McPhee. Pewnego wieczoru, gdy dzieci sieją spustoszenie w kuchni Pani Blatherwick, w drzwiach staje legendarna Niania McPhee – surowa i poważna kobieta. Niania jest wręcz komicznie brzydka – ma perkaty nos, jedną odrażającą brew, kilka owłosionych brodawek i szpecący ją wielki ząb. Pana Browna ogarniają wątpliwości: czy to na pewno jej potrzebuje jako niani swoich dzieci? Podczas rozmowy ojciec nie potrafi udzielić satysfakcjonujących odpowiedzi na temat swych pociech. "Czy mówią ‘proszę’ i ‘dziękuję’?", pyta niania. "W jakim kontekście?", próbuje się ratować ojciec. Niania McPhee jest już pewna – "Pańskie dzieci mnie potrzebują" – i udaje się do kuchni, gdzie po raz pierwszy ma okazję zaobserwować okropne zachowanie młodych Brownów. Urwisy są nieco speszone zatrważającym wyglądem niani, ale udają, że jej nie widzą i bezczelnie postanawiają "bawić się w kuchni przez całą noc". Ale zaledwie jedno uderzenie czarodziejskiej różdżki Niani McPhee zmienia wszystko. Nagle wygłupy dzieci nabierają przerażającego tempa i wymykają się spod kontroli. Młodzi Brownowie zdają sobie sprawę, że będą musieli bawić się w kuchni przez całą noc, czy tego chcą czy nie, chyba, że poproszą Nianię McPhee, aby pozwoliła im przestać. Między Simonem i Nianią dochodzi do konfliktu: czy Simon powie "proszę", czy też tego nie zrobi, ale gdy chłopiec czuje, że za chwilę wysadzi kucharkę w powietrze i ugotuje Aggy, poddaje się i wypowiada to magiczne słowo, którego nigdy nie używał. Co więcej, robi to grzecznie. Po chwili w kuchni panuje idealny porządek. Ani Kucharka, ani Evangeline nawet nie pamiętają bałaganu, jaki jeszcze przed chwilą widziały. Natomiast dzieci martwią się, że trafiły na silniejszego przeciwnika. Gdy Niania zjawia się w sypialni pociech Pana Browna, dzieci niegrzecznie przedstawiają się wymyślonymi imionami, chcąc pokazać Niani, że się jej nie boją. Ale Niania McPhee zna już ich prawdziwe imiona i wychodząc z pokoju oznajmia dzieciom swe credo: "Dopóki będziecie mnie potrzebowały, ale nie będziecie mnie chciały, muszę tu zostać. Gdy będziecie chciały, żebym została, ale nie będziecie mnie już potrzebować, będę musiała odejść." "Nigdy nie będziemy chcieli, żebyś została", mówi Simon, bezczelny jak zawsze. "W takim razie nigdy nie odejdę", łagodnie odpowiada Niania i wychodzi z pokoju. Przez następne dni urwisy zauważają, że ich psoty obracają się przeciwko nim, oczywiście za sprawą Niani, która często daje im nauczkę. Sytuacja komplikuje się z przybyciem Ciotki Adelajdy, która oznajmia Panu Brownowi, że chce zabrać do siebie jedną z jego córek. O tych zamiarach przypadkiem dowiadują się dzieci i postanawiają zapobiec ich realizacji. Dzieciaki przebierają wszystkie zwierzęta w ubrania dziewczynek, mając nadzieję, że starsza niedowidząca kobieta nie zauważy zamiany. Jednak gdy Ciotce Adelajdzie udaje się wytropić jedną z córek Browna, pozostałe dzieci dochodzą do wniosku, że nie mają innego wyjścia: muszą poprosić o pomoc kobietę, która będzie przy nich, dopóki będą jej potrzebować. Niania McPhee zgadza się pomóc małym urwisom i odwraca uwagę Ciotki Adelajdy, każąc osłowi tańczyć. Ale co ma wisieć, nie utonie: ktoś musi znaleźć się w karecie Ciotki Adelajdy w momencie jej odjazdu. Sytuację ratuje Simon, prosząc Evangeline, która marzy o wykształceniu, o zajęcie miejsca w karecie. Po dokonaniu tej zamiany siostry Brown mogą odetchnąć z ulgą, a całe rodzeństwo zaczyna inaczej patrzeć na Nianię, którą dotychczas uważali za wroga. Ponadto, zauważają coś niezwykłego: z czasem w wyglądzie Niani zachodzą wielkie zmiany. Brodawki znikają, nos staje się mniejszy, w miejscu jednej olbrzymiej brwi pojawiają się dwie normalne. Czy ona naprawdę się zmieniła? Czy też zmienił się ich stosunek do niej? Gdy zbliża się koniec okresu wyznaczonego Panu Brownowi przez Ciotkę Adelajdę na powtórny ożenek, Brown niechętnie zaprasza na herbatkę okropną Panią Quickly. Kobieta jest nim najwyraźniej zainteresowana, flirtowała z nim już w czasie pogrzebu jej trzeciego męża. Simon próbuje porozmawiać z ojcem o Pani Quickly, jednak gdy ten odmawia, chłopiec prosi o pomoc Nianię McPhee. Chociaż Niania odmawia bezpośredniego udzielenia dzieciom pomocy, zgadza się nie przeszkadzać im w próbach pozbycia się Pani Quickly z domu. Po przybyciu Pani Quickly rozpoczynają się psikusy. Ropucha w imbryku, robaki w kanapkach, czy pająk spadający na blond loki Pani Quickly. Jednak wszystkie te psoty obracają się przeciwko dzieciom i zbliżają Panią Quickly do Pana Browna. W końcu rozgniewana kobieta wybiega z domu, przekonana, że Pan Brown tylko próbował ją uwieść, nie oświadczając się jej. Zdesperowany Brown wyznaje dzieciom prawdę o mającym wkrótce nastąpić rozpadzie ich rodziny. Niania każe dzieciom podjąć samodzielną decyzję, co powinny zrobić w tej sytuacji. Urwisy udają się do domu Pani Quickly i proszą ją o powrót do ich ojca, jego z kolei nakłaniają do oświadczenia się tej okropnej kobiecie. Tego samego wieczoru Pan Brown przeprasza swoje pociechy za to, że nie miał do nich dość zaufania, a one przepraszają go za swoje złe zachowanie. Chociaż przez kilka dni dzielących ich od ślubu znowu będą stanowić szczęśliwą rodzinę. Niania McPhee zdradza Panu Brownowi, że nauczył się już czegoś bardzo ważnego: słuchania innych. Po raz kolejny wydaje się, że wygląd Niani uległ korzystnej zmianie. W dzień ślubu wydaje się, że rodzina Brownów stoi w obliczu dylematu: czy Pan Brown naprawdę musi żenić się z Panią Quickly? Czy dzieci same będą w stanie znaleźć wyjście z tej trudnej sytuacji? Magiczne zdolności Niani McPhee w połączeniu z pomysłowością psotników, powodują cały szereg zabawnych i wzruszających sytuacji. Kobieta i jej podopieczni dokonują rzeczy niezwykłej, gdyż z oczekiwanego ze strachem dnia ślubu ojca udaje im się uczynić szczęśliwy moment dla całej rodziny. Jednak czeka ich także smutna chwila: teraz dzieci chcą, żeby Niania z nimi została, ale już jej nie potrzebują. Musi więc odejść.
OPOWIEŚCI NA DOBRANOC
Współpraca Emmy Thompson i Lindsay Doran rozpoczęła się w roku 1990 przy realizacji filmu Umrzeć Powtórnie (Dead Again), którego producentką była Doran. Emma Thompson natomiast grała jedną z głównych ról. W owym czasie Doran poszukiwała osoby, która mogłaby zaadaptować powieść Jane Austen Rozważna i Romantyczna (Sense and Sensibility) na scenariusz filmowy. Zwróciła się z tym do Emmy Thompson, której wcześniejszy scenariusz do serialu komediowego bardzo się Doran spodobał. Thompson, entuzjastka twórczości Austen, podjęła się napisania scenariusza. Pięć lat później na ekrany kin wszedł film Rozważna i Romantyczna (Sense and Sensibility). Obraz odniósł wielki sukces kasowy i artystyczny, zdobywając siedem nominacji do Nagrody Akademii® i przynosząc Thompson statuetkę za najlepszy scenariusz adaptowany. Film wyróżniono także Złotym Globem oraz Nagrodą BAFTA. Po sukcesie Rozważnej i Romantycznej Thompson i Doran szukały kolejnego projektu, przy którym mogłyby razem pracować. Jednak żadna z propozycji nie okazała się tym, czego chciały. Dopiero w 1997 roku Thompson powiedziała Doran o serii książek dla dzieci Niania Matylda. "Nigdy o nich nie słyszałam", wspomina Doran, która w owym czasie była prezesem wytwórni United Artists Pictures. "Nawet w Anglii nie są zbyt popularne." "Miałam te książki na swojej półce", mówi Thompson. "Nigdy nie należały do moich ulubionych książek, ale zawsze bardzo je lubiłam. Są ironiczne, a zarazem urocze. Pomyślałam, że są godne uwagi." "Emma przedstawiła mi zarys fabuły", dodaje Doran. "Już na tej podstawie, przed zapoznaniem się z treścią książki, stwierdziłam, że to świetny pomysł na film. Z biegiem czasu nowy projekt podobał mi się coraz bardziej. Wyobrażałam sobie, że film będzie zabawny, a jednocześnie wzruszający." Thompson znalazła w bibliotece kolejne pozycje z serii: Niania Matylda, Niania Matylda w Mieście i Niania Matylda w Szpitalu i rozpoczęła pracę nad scenariuszem. Książki, napisane w latach 60. ubiegłego wieku przez Christiannę Brand, opowiadają historię brzydkiej, obdarzonej magicznymi zdolnościami niani, której udaje się ujarzmić gromadkę nieposłusznych dzieciaków. Niania korzysta ze swych niezwykłych mocy, aby dać urwisom nauczkę. W tym samym czasie jej odrażający wygląd ulega korzystnym zmianom. Opowieści o Niani Matyldzie były w rodzinie późniejszej autorki książek przekazywane w formie ustnej z pokolenia na pokolenie. Thompson i Doran dostrzegły w opowieściach o Niani Matyldzie pewne uniwersalne wartości. "Chyba wszyscy rodzice marzą o niani, która mogłaby uderzyć czarodziejską różdżką i sprawić, że ich dzieci staną się grzeczne", twierdzi Doran. "Z kolei wszystkie dzieci chciałyby mieć w domu osobę obdarzoną magicznymi zdolnościami, nawet jeśli początkowo same miałyby stać się ofiarami jej magii. To zabawne, gdy ktoś za pomocą czarodziejskiej różdżki może sprawić, że osioł zatańczy." Praca nad scenariuszem nie należała do najłatwiejszych. Thompson musiała stworzyć swą własną wizję filmu, gdyż książki o Niani Matyldzie łączą w sobie elementy dramatu, komedii i farsy, lecz nie posiadają zarysowanej fabuły. Pisząc scenariusz Thompson wielokrotnie konsultowała się z Doran, podobnie jak wcześniej przy Rozważnej i Romantycznej (Sense and Sensibility). "Lindsay ma ogromny wkład w ostateczny kształt scenariusza", twierdzi Thompson. Po pięciu latach prac, w roku 2002, scenariusz był gotowy. Następnym krokiem było znalezienie odpowiedniego reżysera.
NIEGRZECZNE DZIECI
Kiedy Doran usłyszała, że reżyser Kirk Jones chce się z nią spotkać w sprawie projektu Niania, była przygotowana na spotkanie z kimś znacznie starszym. Jones był scenarzystą i reżyserem filmu Martwy Farciarz (Waking Ned) z roku 1998, który był jedynym dużym projektem artysty. "Wielu ludzi uważa, że Kirk Jones to 90-letni Irlandczyk", mówi Doran. "Ja też tak go sobie wyobrażałam – nakręcił film o starych Irlandczykach, a potem słuch o nim zaginął. Wszyscy sądzili, że zmarł, biedny staruszek. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy dowiedziałam się, że Jones ma 36 lat i wcale nie jest Irlandczykiem." Martwy Farciarz (Waking Ned) to wzruszająca komedia o starszym człowieku, który dowiaduje się, że wygrał na loterii i umiera na skutek wywołanego tą informacją szoku. Jego sąsiedzi łączą siły i próbują odzyskać pieniądze. Film, nakręcony za niewielkie pieniądze, podbił serca widzów na całym świecie. "Martwy Farciarz (Waking Ned) odniósł tak duży sukces, ponieważ porusza uniwersalne kwestie", mówi Thompson. "Naszą uwagę zwrócił ton filmu, który opowiada o śmierci człowieka, a wiele emocji w Niani związanych jest ze osobą zmarłej matki. Natomiast humor wprowadza praca Pana Browna w zakładzie pogrzebowym." Jones, ceniony reżyser filmów reklamowych, szukał projektu, w który uwierzyłby od samego początku, tak jak w obraz Martwy Farciarz (Waking Ned). "Po wyreżyserowaniu pierwszego filmu niełatwo mi było poświęcić się kolejnemu projektowi", tłumaczy artysta. "Znalezienie scenariusza jest jak kupno domu – poszukiwania mogą trwać latami, wybór może być trudny, ale kiedy już przestąpisz próg tego właściwego, czujesz się jak w domu." Reakcja Jonesa na scenariusz Thompson była równie entuzjastyczna, jak reakcja Thompson i Doran na Martwego Farciarza. "Kiedy przeczytałem scenariusz Niani, wiedziałem, że tego szukam", mówi Jones. "Jest bardzo teatralny, pełen magii, uroku i emocji". Koproducentka filmu Glynis Murray twierdzi, że Jones portretuje ludzi z wielką autentycznością. "Potrafi dostrzec całą postać, nie tylko jej najbardziej wyeksponowane cechy." Doran dostrzegła w Jonesie tę umiejętność już na ich pierwszym spotkaniu, gdy wyznał, że jednym z jego ulubionych bohaterów filmu jest krzesło Pani Brown. Kirk mówił o tym krześle z niezwykłą pasją", twierdzi Doran. Według niego, krzesło powinno dostać nominację dla najlepszego aktora w roli drugoplanowej." Kiedy Doran usłyszała, że reżyser Kirk Jones chce się z nią spotkać w sprawie projektu Niania, była przygotowana na spotkanie z kimś znacznie starszym. Jones był scenarzystą i reżyserem filmu Martwy Farciarz (Waking Ned) z roku 1998, który był jedynym dużym projektem artysty. "Wielu ludzi uważa, że Kirk Jones to 90-letni Irlandczyk", mówi Doran. "Ja też tak go sobie wyobrażałam – nakręcił film o starych Irlandczykach, a potem słuch o nim zaginął. Wszyscy sądzili, że zmarł, biedny staruszek. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy dowiedziałam się, że Jones ma 36 lat i wcale nie jest Irlandczykiem." Martwy Farciarz (Waking Ned) to wzruszająca komedia o starszym człowieku, który dowiaduje się, że wygrał na loterii i umiera na skutek wywołanego tą informacją szoku. Jego sąsiedzi łączą siły i próbują odzyskać pieniądze. Film, nakręcony za niewielkie pieniądze, podbił serca widzów na całym świecie. "Martwy Farciarz (Waking Ned) odniósł tak duży sukces, ponieważ porusza uniwersalne kwestie", mówi Thompson. "Naszą uwagę zwrócił ton filmu, który opowiada o śmierci człowieka, a wiele emocji w Niani związanych jest ze osobą zmarłej matki. Natomiast humor wprowadza praca Pana Browna w zakładzie pogrzebowym." Jones, ceniony reżyser filmów reklamowych, szukał projektu, w który uwierzyłby od samego początku, tak jak w obraz Martwy Farciarz (Waking Ned). "Po wyreżyserowaniu pierwszego filmu niełatwo mi było poświęcić się kolejnemu projektowi", tłumaczy artysta. "Znalezienie scenariusza jest jak kupno domu – poszukiwania mogą trwać latami, wybór może być trudny, ale kiedy już przestąpisz próg tego właściwego, czujesz się jak w domu." Reakcja Jonesa na scenariusz Thompson była równie entuzjastyczna, jak reakcja Thompson i Doran na Martwego Farciarza. "Kiedy przeczytałem scenariusz Niani, wiedziałem, że tego szukam", mówi Jones. "Jest bardzo teatralny, pełen magii, uroku i emocji". Koproducentka filmu Glynis Murray twierdzi, że Jones portretuje ludzi z wielką autentycznością. "Potrafi dostrzec całą postać, nie tylko jej najbardziej wyeksponowane cechy." Doran dostrzegła w Jonesie tę umiejętność już na ich pierwszym spotkaniu, gdy wyznał, że jednym z jego ulubionych bohaterów filmu jest krzesło Pani Brown. Kirk mówił o tym krześle z niezwykłą pasją", twierdzi Doran. Według niego, krzesło powinno dostać nominację dla najlepszego aktora w roli drugoplanowej."
STWORZENIE POSTACI NIANI McPHEE
Po napisaniu scenariusza i uwzględnieniu uwag Jonesa, praca Emmy Thompson nad filmem była ukończona jedynie w połowie. "Od samego początku Emma mówiła, że chce zagrać rolę czarodziejskiej Niani", wspomina Doran, "wiedziała, że będzie to świetna zabawa." Rola Niani była ciekawą komediową odmianą w aktorskim dorobku Thompson. W scenariuszu Thompson wiernie oddała oryginalny opis bohaterki stworzonej przez Christiannę Brand. Ale tchnięcie życia w tę postać było już dziełem grupowym. Po siedmiu latach dzielących koncepcję filmu od rozpoczęcia produkcji Thompson pojawiła się na próbie kostiumowej w paradnym stroju Niani McPhee, uzupełnionym wielkimi uszami, owłosionymi brodawkami, gęstymi brwiami zrastającymi się nad nosem przypominającym dwa kartofle oraz ogromnym wystającym zębem (wszystkie te elementy to dzieło nagrodzonego Oscarem® charakteryzatora Petera Kinga). Całości wizerunku Niani dopełniał wymyślny kostium, zaprojektowany przez Nica Ede. "Nagle, na dwa dni przed rozpoczęciem zdjęć, na planie pojawiła się obca, dziwacznie wyglądająca osoba i przedstawiła się jako Niania McPhee", wspomina Jones. Cała ekipa miała okazję obserwować proces tworzenia Niani McPhee. "Jej pojawienie się na planie było niesamowite", wspomina Doran. "Jej wygląd, głos, sposób poruszania się, to była prawdziwa Niania. Patrzyła na nas, jakby nigdy wcześniej nie widziała ludzi, co wywoływało wrażenie, że jest nie z tego świata." "Na widok tej wielkiej, grubej kobiety z twarzą oszpeconą brodawkami i kartoflowatym nosem, dzieci wykrzyknęły: ‘Któż to taki?’, wspomina 12-letnia Eliza Bennett, grająca w filmie Torę. "A ona na to: ‘Witam. Jestem Niania McPhee.’" "To już nie była Emma", dodaje Jones. "Większość aktorów, niezależnie jak mocno wcielają się w rolę, można rozpoznać pod kostiumem. Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem Nianię McPhee, nie rozpoznałem w niej Emmy Thompson. Na planie pojawiła się zupełnie nowa osoba, której nigdy przedtem nie widziałem... i nie powiem, żeby spodobał mi się jej wygląd." "Powiedziała nam, że zabiła Emmę Thompson", śmieje się Daykin. "Na co dzieci odparły: 'Ojej! Mamy na planie prawdziwą Nianię!'"
UDRĘCZONY ADONIS
Nieziemska Niania stanowi kontrast dla ludzkiego domostwa rodziny Brown, nad którym pieczę sprawuje umęczony, samotny i zdesperowany Pan Brown. Bohater ten łączy komediowe i romantyczne aspekty filmu. Doran wspomina: "Do tej roli potrzebowaliśmy aktora, który byłby wiarygodny jako ojciec siódemki dzieci, a jednocześnie jako adonis, bo historia miłosna jest ważnym elementem naszego filmu." Kirk Jones od początku widział w tej roli Colina Firtha. Firth, ceniony za swe kreacje w dramatach (Dziewczyna z Perłą) i komediach romantycznych (Dziennik Bridget Jones), w Niani miał okazję połączyć te dwa gatunki filmowe. "Jednym z najciekawszych efektów, jakie może wywołać film, jest naprzemienne doprowadzanie widzów do śmiechu i do łez", mówi aktor. "Cieszę się, że mogłem zagrać w takim właśnie obrazie." Czytając scenariusz Firth czuł się jak dziecko, które słucha ciekawej historii. "Niania ma wszystkie cechy opowieści, której chcą słuchać dzieci", mówi Colin Firth. "Chcą się trochę bać, chcą też, żeby pojawił się motyw romantyczny. Nasz film jest taką właśnie opowieścią. Zachowuje chronologiczny układ wydarzeń, jest zabawny, nieco groźny, mamy w nim romans i szczęśliwe zakończenie." Pan Brown, owdowiały ojciec siódemki dzieci, nie ma lekkiego życia. Nie wierzy w siebie, nie ufa swym pociechom, początkowo nie ufa także dziwnej postaci, która pewnego dnia staje w progu jego domu. Z jednej strony tęskni za swą zmarłą żoną, z drugiej natomiast wie, że powinien ożenić się powtórnie dla dobra dzieci. "Trapiony kłopotami Pan Brown kocha swe dzieci do szaleństwa", wyjaśnia Firth. "Nie odmówiłby im niczego. Jako, że niedawno owdowiał, spoczywa na nim obowiązek utrzymania w domu ładu i porządku, ponadto musi dojść do ładu z samym sobą." "Historia osadzona jest w czasach, gdy los dłużników był nie do pozazdroszczenia", tłumaczy Firth. "Brownowi grozi więzienie dla dłużników, a jego dzieci niechybnie czeka sierociniec. Oczywiście to czarna komedia, ale prawdziwy dylemat polega na tym, że Brown musi ukrywać ten fakt przed dziećmi. Nie chce dopuszczać do nich żadnych trosk." "Pan Brown kocha spokój, a jego dzieci – wręcz przeciwnie", mówi 9- letni Raphael Coleman, grający w filmie Erica, jednego z synów Browna. Rola spokojnego ojca siódemki łobuziaków była dla Firtha wymagająca pod względem fizycznym. Ale wysiłek Colina się opłacił. "Rozśmieszał nas i na planie i poza nim. Stworzył bodajże najcieplejszą i najbardziej komiczną kreację w swojej karierze", mówi reżyser.
BOHATEROWIE "NIANI"
Trudną sytuację Pana Browna dodatkowo pogarszają żądania Ciotki Adelajdy, w rolę której wcieliła się ceniona aktorka Angela Lansbury. To pierwsza główna rola damy kina od dwudziestu lat. Lansbury o swojej bohaterce: "Jest arcymistrzynią złośliwości. Ma małe zaciśnięte usta i koszmarny nos. Podczas kręcenia filmu świetnie się bawiłam, gdyż dawno nie miałam okazji zagrać takiej postaci." Lansbury zdobyła popularność rolą w serialu "Murder, She Wrote". Za swe kreacje na deskach Broadway’u czterokrotnie zdobyła Nagrodę Tony Award. Ma na swym koncie także trzy nominacje do Oscara. "Zawsze podziwiałam ją jako aktorkę", wspomina Thompson. "Nawet nie liczyłam na to, że zgodzi się wystąpić w naszym filmie. Ale naprawdę chciała zagrać Ciotkę Adelajdę. Wiedziała, że potrafi wcielić się w postać tej nikczemnej, potwornej baby i udało jej się to w 100%. To fantastyczna kobieta i wspaniała artystka." Z tym stwierdzeniem zgadza się Colin Firth: "Ma poczucie humoru, imponujące doświadczenie i lubi wygłupiać się na planie. Przerażała mnie jako Ciotka Adelajda, z tym swoim nosem i ogromnym kapeluszem." W rolach drugoplanowych obsadzono znakomitych aktorów, wśród których znalazła się Celia Imrie jako pretensjonalna Pani Quickly. Pan Brown zamierza ją poślubić, aby spełnić warunek Ciotki Adelajdy: ponowny ożenek w ciągu miesiąca albo utrata dobytku. "Pani Quickly uważa się za fantastyczną osobę", tłumaczy Imrie. "Niestety wszyscy wokół uważają, że jest straszna. Świetnie się bawiłam wcielając się w tę postać." Imelda Staunton wcieliła się w postać Pani Blatherwick, Kucharki z zapałem wykonującej swą pracę. "Pani Blatherwick pracuje dla Brownów już od 15 lat", wyjaśnia Staunton. "Wiele razy miała ochotę odejść, ale nie mogła się na to zdecydować. Zabawnie było grać tę zwariowaną, gderliwą kobietę." "Obserwując grę Imeldy, można było zrywać boki ze śmiechu", mówi Kelly MacDonald, filmowa Evangeline – pomoc kuchenna i podopieczna Pani Blatherwick. "Miała zwariowaną czerwoną perukę i zwariowaną czerwoną twarz. W filmie zagrała cała plejada utalentowanych aktorów i bardzo się cieszę, że mogłam z nimi pracować." Staunton próbowała utrzymać komediową atmosferę zarówno na planie, jak i poza nim, podobnie jak Thompson. "Wiedzieliśmy, że za swą rolę w Verze Drake Imelda dostanie mnóstwo nagród i cieszę się, że jeszcze udało nam się ją zaangażować." W role przedsiębiorców pogrzebowych, dowcipnych kolegów Pana Browna z pracy, wcielili się Derek Jacobi i Patrick Barlow. Pan Brown pracuje wraz z nimi w zakładzie pogrzebowym Midgewaller i Synowie. Barlow wspomina, "Jesteśmy kolegami Browna i płatamy mu figle, które nam wydają się śmieszne, lecz jemu niekoniecznie." Jacobi dodaje: "Na tym polega nasza praca – robimy trumny i robimy sobie żarty z Browna." Jones jest przekonany, że zaangażowanie utalentowanych aktorów nawet do niewielkich ról uczyniło film znacznie lepszym. "Scenariusz Emmy wyeksponował także epizodyczne role. Wielcy aktorzy chcą wcielać się w jej postaci, nawet jeśli ich rola miałaby być niewielka."
SEKRETNA GRZANKA: DZIECI Z "NIANI"
Chociaż Pan Brown nie dzieli się swymi troskami z dziećmi, one znajdują własny sposób dzielenia się swymi troskami z ojcem. "Pociechy Browna to chyba najbardziej niegrzeczne dzieci na świecie, ale jest ku temu pewien powód", mówi Doran. "Tak naprawdę są wspaniałymi dziećmi, tylko znalazły się w bardzo trudnej sytuacji. Dobrze rozumie to Niania i stara się odpowiednio je traktować. Dopiero wtedy dostrzegamy, jak urocze są naprawdę." Aby znaleźć odpowiednią kombinację uroku i łobuzerstwa, kierownik obsady dziecięcej Pippa Hall zarzuciła wielką sieć w celu poszukiwań dzieci o zupełnie różnych osobowościach, które potrafiłyby wiarygodnie zagrać rodzeństwo. Na przesłuchania zaproszono zarówno dzieci z kółek teatralnych, jak i całkowitych debiutantów. W obsadzie znaleźli się profesjonalni, jak i niedoświadczeni młodzi aktorzy. W rolę najstarszego z rodzeństwa Brownów, Simona, wcielił się Thomas Sangster, który ma już na koncie rolę w To Właśnie Miłość (Love Actually). "Simon to przywódca bandy urwisów, trzyma ich razem i wymyśla najbardziej niegrzeczne psoty", tłumaczy 14-letni aktor. "Jest także opiekunem swego młodszego rodzeństwa." Pociechy Pana Browna to zbiór indywidualistów. Każde z dzieci ma charakterystyczne cechy, które, zgodnie z oczekiwaniami filmowców, uwidoczniły się także w ich rolach. Mamy tu więc: Elizę Bennett jako Torę - najstarszą i najbardziej odpowiedzialną z dziewcząt; Raphaela Colemana jako Erica - zawodowego łobuziaka; Jennifer Rae Daykin jako romantyczną Lily; Sama Honywooda jako łasucha Sebastiana; Holly Gibbs jako tęskniącą za zmarłą matką Christiannę oraz bliźniaczki Hebe i Zinnię Thomas w roli najmłodszej Agaty. Reżyser Kirk Jones, który sam jest ojcem dwóch chłopców, traktował dziecięcych aktorów z wielką cierpliwością, oczekując od nich jednak profesjonalizmu. "Nie można zbytnio pobłażać dzieciom na planie", twierdzi reżyser. "Powinny zdawać sobie sprawę, że to jednak praca. Myślę, że naszym małym aktorom spodobała się ta odpowiedzialność." W scenariuszu dużą uwagę poświęcono naturalnym zachowaniom dzieci. Kiedy Pan Brown za karę każe im iść spać bez kolacji, łakomczuch Sebastian jest autentycznie przerażony. "Sebastian ciągle myśli o jedzeniu", mówi siedmioletni Sam Honywood, odtwarzający tę rolę. "Zawsze zakrada się do kuchni i coś je. I jest bardzo niegrzeczny." Kiedy Evangeline przychodzi do pokoju dzieci, Sebastian prosi: "Czy możesz przynieść mi sekretną grzankę z dżemem? Gdy dziewczyna nie odpowiada, chłopiec zmienia taktykę: "No dobrze, bez dżemu, samą sekretną grzankę!". "Właśnie dzięki takim trafnym obserwacjom scenariusz Emmy jest świetny", mówi Doran. Emma Thompson opisuje 12-tygodniową pracę na planie z gromadką dzieci jako "ciężkie doświadczenie". "Plan filmowy to nie jest miejsce przyjazne dzieciom. To przecież praca, muszą być skupione i cały czas grać. Jednak świetnie poradziły sobie z tym zadaniem, starając się zachowywać na planie jak profesjonalni aktorzy." Lansbury dodaje: "To dzieci są gwiazdami tej historii. Są szczere i czarujące, było mi naprawdę przykro, że w filmie jestem dla nich tak złośliwa i nieprzyjemna." Szczęśliwego zakończenia historii pragną także dzieci. "Dzieci są szczęśliwe, gdy dorośli kochają się nawzajem", mówi Thompson. "Chcą, by dorośli, którzy je kochają, kochali także się wzajemnie – te dwa rodzaje miłości są według mnie jednakowo ważne. To najważniejsza rzecz, jaką rodzice mogą przekazać dzieciom."
OD POMOCY KUCHENNEJ DO KSIĘŻNICZKI Z BAJKI
"Biedna Evangeline!", pisze Christianna Brand o pomocy kuchennej Brownów. "Jest wykorzystywana przez resztę, ale zachowuje pogodę ducha i nie protestuje." W scenariuszu Emmy Thompson postać Evangeline, w którą wcieliła się Kelly MacDonald, odgrywa znacznie większą rolę niż w książce. Dziewczyna kocha Pana Browna, ale ten wcale jej nie zauważa. Kocha także dzieci, które również nie liczą się z jej uczuciami. Bardzo stara się w pracy, ale ze strony gderliwej Kucharki spotykają ją tylko słowa krytyki. Chciałaby być "wykształconą damą", jednak zdaje sobie sprawę, że to tylko pobożne życzenie. Chyba tylko Niania McPhee dostrzega pragnienia Evangeline, ale zachowuje te spostrzeżenia dla siebie. MacDonald o swojej bohaterce: "Ma zdecydowanie za dużo pracy w domu. Rodzina Brownów nie jest bogata, a do pomocy ma tylko Kucharkę i Evangeline. To prosta dziewczyna, nie potrafiąca nawet czytać. Jedna z dziewczynek, Lily, uczy ją czytania. Evangeline trochę się tego wstydzi." W odróżnieniu od Pana Browna, Evangeline instynktownie wie, jak radzić sobie z niegrzecznym zachowaniem dzieci. Wie, kiedy ma być surowa, a kiedy śmiać się z ich psot. "Co ja widzę, macie odrę!", zauważa pogodnie na widok umorusanych kredkami twarzyczek dzieci. Evangeline wkrótce opuszcza dom, by powrócić jako "wykształcona dama", o czym zawsze marzyła. "Staje się księżniczką z bajki", wyjaśnia Doran, jednak Pan Brown wcale tego nie zauważa. Jest takie norweskie przysłowie ‘kochane zawsze jest piękne’. W ten właśnie sposób rodzina postrzega Nianię, a Pan Brown postrzega Evangeline. W taki sam sposób dzieci wyobrażają sobie macochę. Nigdy nie przyszło im do głowy, że kobieta, którą kochają, mogłaby zostać ich macochą."
WIELKA PRZEMIANA NIANI McPHEE
Gdy Niania McPhee zjawia się u Brownów, dzieci są w stosunku do niej podejrzliwe. "Nie lubią jej", mówi 9-letnia Jennifer Rae Daykin, filmowa Lily. "Myślą, że jest okropna, a może nawet jest czarownicą?" Niania McPhee ma udzielić dzieciom pięć pozornie łatwych lekcji: iść spać, kiedy się je o to poprosi. Wstać, kiedy się poprosi. Ubrać się, kiedy się poprosi. Słuchać. Robić to, o co się je poprosi. Każdej z lekcji towarzyszy odrobina magii, przygoda i potrzeba skorzystania z dziecięcej mądrości i pomysłowości. Szczególnie dla najstarszego z chłopców – Simona – nauki Niani są wyboistą drogą. "Na początku Simon chce się jej pozbyć, co okazuje się niełatwe", mówi Sangster. "Niania ma czarodziejską różdżkę i czasami jej używa. Simon stopniowo nabiera do niej szacunku, a pod koniec filmu naprawdę ją lubi." Metody wychowawcze Niani opierają się na zaufaniu. Po jakimś czasie Simon znajduje w sobie odwagę i udaje się do pokoju Niani, gdzie żadne z dzieci jeszcze nie było. Ma pewien plan i chce zapewnić sobie błogosławieństwo Niani. "Po przybyciu do pokoju Niani, Simon prosi ją o pomoc w pełen szacunku, ufny sposób", mówi Doran. "Chłopiec wierzy, że Niania trzyma stronę dzieci, ufa, że dotrzyma danego im słowa i że ważny jest dla niej ich los. Ufa jej, zanim zaczynają rozmawiać. To rodzaj zaufania, którego zawsze brakowało w rozmowach Simona z ojcem." Zmiana podejścia dzieci do Niani powoduje wielkie zmiany w jej wyglądzie. Jak mówi Sam Honywood: "Jesteśmy dla niej coraz milsi, a w tym czasie ona staje się coraz ładniejsza." "Niania pięknieje w przełomowych momentach", wyjaśnia Doran. "Kiedy dzieci po raz pierwszy chętnie mówią ‘proszę’, jej wygląd się zmienia. Ale czy zmienia się dlatego, że dzieci powiedziały ‘proszę’? Czy zmienia się dlatego, że ją pokochały? Czy zmienia się dlatego, że ona je pokochała? Czy ona naprawdę się zmieniła? Widzowie, podobnie jak czytelnicy książek Christianny Brand, będą musieli sami odpowiedzieć na te pytania." Podczas, gdy rodzina Brownów znajduje dla Niani miejsce w swoich sercach, jej "brodawkowatość", jak to określa Thompson, nie jest już dla nich widoczna. Dzieci widzą tylko swą "piękną Nianię". "Niania pojawia się w życiu rodziny złożonej z dobrych ludzi i sprawia, że dostrzegają oni swoje dobro oraz dobro innych", mówi reżyser Jones. Kiedy wszyscy ponownie kochają się i ufają sobie wzajemnie, Niania musi odejść. Nie powoduje, że stają się dobrymi ludźmi. Pokazuje im tylko, że już są dobrzy."
WYMARZONY DOM KAŻDEGO DZIECKA
Akcja filmu toczy się gdzieś w wiktoriańskiej Anglii, w małej wiosce pod Londynem. Brak dokładnego określenia czasu akcji umożliwił Jonesowi oraz scenografowi Michaelowi Howellsowi stworzenie wyimaginowanego świata "Niani". "Nie musieliśmy trzymać się żadnych dat", mówi Howells. "Film przenosi widza do fantastycznego, bliżej nieokreślonego okresu wiktoriańskiego." Cały "dział artystyczny": Howells, autor zdjęć Henry Braham, kostiumolog Nic Ede oraz charakteryzator Peter King, miał podczas pracy niespotykaną swobodę twórczą. Jak wyjaśnia Jones: "Myślę, że ich współpraca przebiegała harmonijnie. Czasami przy filmie pracują wybitni artyści, ale ciężko im się porozumieć, gdyż każdy ma odmienną wizję obrazu. Moim zadaniem było upewnić się, że wszyscy zmierzają we właściwym kierunku, pozwolić im na działanie i w żaden sposób ich nie ograniczać." Swobodę twórczą w filmie w znacznym stopniu wyrażają kolory – żywe połączenie błękitu, zieleni, czerwieni, purpury i różu. Howells, jak mówi Jones, "całkowicie zaszalał. Na tym polega geniusz Michaela." Doran dodaje: "Większość angielskich filmów ‘z epoki’ utrzymana jest w tonacji czerni i brązu, zupełnie jakby w tamtych czasach nie było kolorów. Kirk stwierdził: ‘chcę, by mój film był kolorowy’, i właśnie taki film udało nam się nakręcić." Centralnym elementem scenerii "Niani" jest dom Rodziny Brown. To pełna zakamarków rezydencja, okres świetności mająca już za sobą, a obecnie należąca do ludzi, którzy nie mają czasu ani pieniędzy na jej utrzymanie. Jones wymarzył sobie do filmu dom, który jest marzeniem każdego dziecka. "Chciałem, by dzieci na jego widok myślały: ‘co za wspaniały dom! Fajnie byłoby tu mieszkać", mówi reżyser. Liczebność rodziny i znaczna część akcji, która rozgrywa się w domu, podyktowały jego rozmiar i strukturę. "Na początku miał to być dom niewielkich rozmiarów, dopiero potem zaczął się rozrastać w naszych pomysłach", mówi Howells. "Połączyliśmy w nim różne elementy architektoniczne z całego świata." Jones dał Howellsowi kilka wskazówek, na których scenograf oparł projekt domu. "Przede wszystkim to miejsce musiało mieć charakter", mówi Howells. "Musiało być atrakcyjne dla widzów, zachęcić ich do przestąpienia jego progów i buszowania w jego zakamarkach." Ze względów finansowych i artystycznych filmowcy zdecydowali, że najlepszą opcją będzie zbudowanie domu od podstaw. Przed rozpoczęciem budowy starannie przygotowano plan rezydencji, uwzględniający jej najmniejsze detale. Najbardziej odpowiednim plenerem do budowy domu okazała się duża prywatna posiadłość w hrabstwie Buckinghamshire. "Wybraliśmy to miejsce głównie z powodu rosnących tam drzew", tłumaczy Howells. "Są ogromne, w niezbyt dobrym stanie, co dopełniało naszą wizję posiadłości." Howells, ogrodnik-hobbysta, ucieszył się, gdy poproszono go o stworzenie dzikiego ogrodu. Ekipa zasadziła setki małych drzewek, gęste krzewy, tysiące kwiatów i zbudowała otoczenie posiadłości – chlew, kurnik, altanę oraz szklarnię. Howells wyjaśnia: "Musieliśmy stworzyć wymarzony ogród dla dzieci, taki, w którym można się bawić i jest gdzie się schować. To magiczne miejsce." Współpracownicy Howellsa ozdobili teren nasturcjami, a w ogrodzie umieścili strach na wróble. W żywopłotach natomiast pojawiły się dzikie kwiaty polne. "Wyraźnie widać, że rodzina Brownów nie jest zbyt bogata", mówi Jones, "i że Pan Brown nie ma czasu na zajmowanie się ogrodem. Dlatego też wokół posiadłości widzimy krzaki jeżyn, pokrzywy i zaniedbane trawniki." Wnętrza samego domu skonstruowano w sposób umożliwiający Henry’emu Brahamowi odpowiednie ustawienie świateł. Gabinet Pana Browna zaprojektowano z myślą o wyszukanych figlach, jakie dzieci płatają Pani Quickly podczas popołudniowej herbatki. "Dzieci chowają się za półkami i oknem, czy wymachują pająkiem zawieszonym na wędce przed nosem Pani Quickly. Gabinet musiał umożliwiać realizację takich ujęć. Chciałem, aby wszystko wyglądało wiarygodnie." Jednym z najważniejszych elementów scenografii jest przejście wiodące do frontowych drzwi, gdzie Pan Brown po raz pierwszy widzi Nianię. "Bardzo chciałem, by to przejście było wąskie", mówi Jones. "Wyobrażałem sobie Pana Browna schodzącego wąskim korytarzem w kierunku drzwi wejściowych i sylwetki Niani." Uwagę poświęconą szczegółom widać wewnątrz domu: misterne tapety, niespotykane tkaniny, meble z epoki i autentyczne rekwizyty, głównie w pokoju dzieci. "Na różnych aukcjach znaleźliśmy prawdziwe skarby", wspomina Howells, "na przykład piękne, stare wiktoriańskie lalki, które byłoby bardzo drogo odtworzyć. Oryginały wyglądają lepiej, ponieważ noszą ślady zużycia i widać, że bawiło się nimi kilka pokoleń." Jak mówi Colin Firth: "Dla aktora to wspaniałe uczucie – wchodzisz na plan i znajdujesz się w tak magicznym miejscu. W takich chwilach zapominam o całym świecie."
BRODAWKOWATOŚĆ: DO AKCJI WKRACZA CHARAKTERYZATOR
Dla kostiumologa Nica Ede oraz charakteryzatora Petera Kinga praca przy realizacji "Niani" była niemałym wyzwaniem. Wciąż toczyły się dyskusje nad wyglądem Niani. "Musiała być przerażająca, ale nie za bardzo", wspomina Peter King, który w trylogii "Władca Pierścieni" przygotował charakteryzację niezliczonych trolli i hobbitów. "Nie chcieliśmy też, aby Niania była zbyt zabawna, żeby nie odwracać uwagi od głębszych problemów filmu." "Zaczęliśmy od dwóch brodawek, nosa, zrastających się nad nim brwi oraz wielkiego zęba", tłumaczy Doran. "Nick i Peter zdecydowali, że nie będziemy zmieniać jedynie tych czterech elementów, tylko stopniowo cały wizerunek Niani. Jej uszy i nos były coraz mniejsze, później zrezygnowaliśmy też z peruki." King dodaje: "Na początku stworzyliśmy przerysowaną postać: sztuczny nos, wypchane policzki, peruka i zwalista sylwetka. Pod koniec filmu pozbyliśmy się tej charakteryzacji, dzięki czemu widzimy już tylko Emmę." Całości wizerunku Niani dopełniały jej czarne stroje. Przygotowując garderobę dla Pana Browna, twórcy nie chcieli nawiązywać do żadnej konkretnej epoki. Chcieli jedynie, żeby prezentował się atrakcyjnie. Nic Ede zaprojektował dla Colina Firtha stroje w krzykliwych kolorach. Z kolei ubrania Ciotki Adelajdy są wytworne, królewskie, ale toną w szarościach, co ma podkreślać jej zgorzkniały nastrój. Charakterystyczna cecha Ciotki Adelajdy – ogromny nos – to także dzieło Kinga. "Nos widać tylko z profilu. Twarz Ciotki Adelajdy z przodu nie robi wrażenia. Dopiero, gdy odwróci głowę, widzimy ten ‘nochal wielkości Szkocji’, jak określiła go Emma", mówi charakteryzator. Pani Quickly, w rolę której wcieliła się Celia Imrie, nosi ekstrawaganckie stroje w kolorach zieleni i różu, a do tego ma żółte jak słoma włosy. "Pani Quickly i jej ubrania to w filmie jedno", mówi Ede. "Mamy szczęście, że Celia jest świetną aktorką i nosiła je z entuzjazmem." Kostiumy dziecięcych aktorów są dość współczesne. Ede zdecydował się na dżins, sztruks i dzianiny w stonowanych kolorach. "Ubrania dzieci można dopasować do każdej epoki", mówi Ede. "Chciałem, żeby najmłodsi widzowie naszego filmu mogli utożsamiać się z bohaterami." Po raz pierwszy w swojej karierze kostiumologa Ede musiał przygotować stroje dla zwierząt – kapelusz i szal dla osła, sznur pereł i dziecięcą czapeczkę dla świni, czy słomkowy kapelusz dla psa. Z kolei King otrzymał zadanie ucharakteryzowania świni i ufarbowania owieczek na kolor wściekłej zieleni i fuksji, które komponowałyby się z suknią ślubną Pani Quickly. "Było to na pewno ciekawe doświadczenie", wspomina Ede. "Jednak wolę pracować z ludźmi. Stoją spokojnie i nie jedzą kapeluszy."
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.