PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=666170}
7,4 167 813
ocen
7,4 10 1 167813
6,3 10
ocen krytyków
Love, Rosie
powrót do forum filmu Love, Rosie

co jest takiego dobrego w tym filmie?

ocenił(a) film na 9
Savant1

Obejrzyj to się dowiesz ! Polecam !

nathalie34

Jeśli proszę aby, ktoś powiedział mi co jest dobrego w jakimś filmie, to nie proszę o zachętę do obejrzenia tylko wyjaśnienie mi co jest dobrego w tym wyrobie filmowym. Gdybym prosił o zachętę zapytałbym: "Czy warto ten film obejrzeć?". Mam nadzieję, że zrozumiałaś to rozróżnienie. A co do tego filmu uważam je za marne i sztampowe.

Savant1

zgadzam się film jest sztampowy, przerysowany, tak bardzo nierzeczywisty, że aż kłuje w oczu ale..
Widzowie, którzy na co dzień mają dość smutnej rzeczywistości, bądź intelektualnych rozgrywek czasem mają potrzebę zanurzyć się w bajkowym świecie. Takie oderwanie. Ja miałam wrażenie że oglądam bajkę z czasów bycia małą dziewczynką w formie dla dużych dziewczynek :) .

AniaBN

Hmm tak na to nie patrzyłem, faktycznie ten film można potraktować jako coś lekkiego, taki deser, który ma trochę ożywić podniebienie po ciężkiej polędwicy wołowej z kurkami. Cóż dziękuję.

Savant1

Miło być zrozumianą. Dzieki:)

ocenił(a) film na 9
AniaBN

Zatem i Ty masz dość smutnej rzeczywistości i intelektualnych rozrywek, skoro widziałaś ten film. Ajajaj... czyż to nie hipokryzja?

KacperOfm

Ja zupełnie z innego powodu :) Myślę, że zupełnie nie wpadł by Pan na to jaki to powód :)

ocenił(a) film na 9
AniaBN

Z zupełnie innego powodu Pani obejrzała ten film, czy też z zupełnie innego powodu ma Pani dość smutnej rzeczywistości? Pisze Pani bowiem bardzo amfibologicznie.

KacperOfm

Po 1, to jaka jest moja interpretacja powodów dla których ludzie sięgają po tego typu filmy nie oznacza wcale iż to właśnie mną kierowało.
Dopiero po przeczytaniu komentarzy tu stwierdziłam, że przecież to iż jest przerysowany i nierealistyczny wcale nie musi być minusem. Stąd też moja wypowiedz tu. Tak jak fantazjowanie z umiarem może być leczące, tak też odskocznia w tego typu filmy, może być korzystna.
Po 2, odnosząc się do Pana wypowiedzi. "Ja zupełnie z innego powodu" widziałam ten film. Przepraszam to był mój skrót myślowy, sądziłam iż złapie Pan o co mi chodzi. Film obejrzałam, ponieważ przyciągnął moją uwagę plakat w kinie. Był dla mnie na tyle interesujący, że zaciekawiłam się co zwiastuje. Nie czytałam wcześniej recenzji, ani treści fabuły. Nie mogłam zatem w sposób celowy szukać w nim ucieczki. Co Pani mi zasugerował.
Pozdrawiam serdecznie.

ocenił(a) film na 4
AniaBN

i umarł hipster hehehe.

ocenił(a) film na 5
AniaBN

Zgadzam się z każdym słowem.

ocenił(a) film na 7
Savant1

Twoje pytanie jest bez sensu: "Co jest takiego dobrego w tym filmie?" To tak jakbyś zapytał kogoś kto lubi brokuł, którego np Ty nie znosisz co jest w nim dobrego. Po prostu Ci się nie podoba, a innym po prostu się podoba. Normalne i oczywiste. Nie licz na konfrontację.
Sztampowe - co to znaczy?

imag

No i droga panno albo pani twoja przedmówczyni jakoś potrafiła odpowiedzieć na moje pytanie nie uciekając się do skądinąd kuriozalnej argumentacji: "Po prostu Ci się nie podoba, a innym po prostu się podoba."

ocenił(a) film na 9
Savant1

Ta odpowiedź nie ma akurat nic wspólnego z kuriozum, a wręcz przeciwnie jest "w sam raz" dla kogoś, kto szuka dziury w całym. Film jest dobry, bo ukazuje siłę prawdziwej przyjaźni, a że życie układa się jak chce... Pewnie lepiej byłoby zrobić film o tym, że się poznali, zdali maturę, zakochali i wzięli ślub. Wtedy przynajmniej byłoby, że są dojrzali. Ale co wtedy z perypetiami? Czy można pozwolić sobie na zdradę klasyki?

KacperOfm

Po pierwsze, nie powiedziałem, że jej wypowiedź jest kuriozalna tylko, że użyta przez nią argumentacja jest kuriozalna.

Po drugie mogę podać parę lub paręnaście innych filmów gdzie pokazano siłę "prawdziwej przyjaźni". O tym czy film jest dobry nie decyduje tylko czy pokazano siłę prawdziwej przyjaźni, męstwa, odwagi, miłości, dobroci i tak dalej, zaryzykowałbym stwierdzenie, że ważniejsze są chociażby takie aspekty: "jak" dana problematyka została przekazana czy jaką konwencję zastosowano.

Po trzecie nie rozumiem o co chodzi ci z tą klasyką, ale według mnie ów film jest właśnie bardzo klasyczny tak klasyczny zarówno od strony technicznej jak i treściowej.

ocenił(a) film na 9
Savant1

Kruszysz kopie o detale: czy bowiem fakt, że człowiek używa argumentacji nie jest jednoznaczny z wypowiadaniem się? Sądzę, że gdy człowiek argumentuje to się wypowiada, bo jak inaczej to zrobić? Też mógłbym podać kilkanaście filmów, w których pokazano siłę prawdziwej przyjaźni, żadna sztuka. Problem tylko w tym, że to forum dotyczy tego konkretnego filmu, a nie jakichś kilkunastu innych. Masz rację, że konwencja jest ważna, ale nie ważniejsza od samej fabuły. Czy w takim wypadku nie ryzykowalibyśmy przerostem formy nad treścią? Zdecydowanie ważniejsze, w mojej opinii, jest to, o czym film jest, a nie jaką konwencję zastosowano, by dana historię opowiedzieć. Co do klasyki natomiast chodziło mi o to, że już w starożytności ustalono, że zmienne koleje, a więc perypetie są bardzo istotne w opowiedzeniu konkretnej fabuły. Dlatego nie można, czy nawet nie powinno się skupiać jedynie na zawiązaniu akcji, punkcie kulminacyjnym i rozwiązaniu akcji. Także ten film, moim zdaniem jest klasyczny, ale dlatego, że nawiązuje do tradycji, zresztą jak wiele innych, a nie dlatego, że klasyczna jest w nim technika czy treść. Serdecznie pozdrawiam.

KacperOfm

To nie są detale to sprawy najistotniejsze. Owszem argumentacja jest jednoznaczna z wypowiadaniem się , albowiem gdy argumentujemy wypowiadamy się, jednak wypowiadanie się nie jest jednoznaczne z argumentowaniem. Argumentacja dialektyczna, jak nazwałby to Arystoteles czy Perlman, jest tylko elementem wypowiedzi to sposób udowadniania swych racji, obrony ich i krytyki racji przeciwnika. Dana argumentacja może być kuriozalna(w znaczeniu dziwaczna jeśli nie broni postawionej tezy, jest błędna, obala bronioną tezę itp. Mamy parę rodzajów wypowiedzi od czysto ekspresyjnych typu Jesteś głupi, ten film podoba mi się; opisowa Ten film opowiada o...; performatywna i ja ciebię chrzczę w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego Amen; sugestywna eśli chcesz przestrzegać prawa znaj je i wiele innych. To tak na marginesie.

No i co z tego, że to forum dotyczy tylko tego filmu. Nie można traktować tego faktu jako argumentu zamykającego usta. Filmy nie powstają w próżni nie są swoim mikro i makro kosmosem. To element kultury, wykorzystujący toposy, archetypy, pewne klisze i konwencje tak więc porównywanie filmów jest jak najbardziej na miejscu bo tworzą pewną całość.

Cieszę się, że uważasz konwencję za ważną. Czy jednak fabuła jest ważniejsza niż konwencja? Oczywiście, ale tylko w przypadku kiedy mamy coś nowego świeżego, niesztampowego. Ta fabuła jest dość oklepana i podobne schematy widać w wielu filmach. Dlatego o wartości takich filmów decydują "smaczki" np. technika reżyserska, zdjęcia, gra aktorska, zastosowana konwencja. Dlatego to powinno być najważniejsze przy takich filmach.

Klasyka i sam przyznałeś mi rację co mnie cieszy. Owszem ten film nawiązuje do tradycji filmowej zachodniego kina popularnego. Praca kamery, gra aktorska. A treść ile książek posiada podobną fabułę lub motywy już nawet nie zliczę.

Co mi tam, również serdecznie pozdrawiam.

Savant1

Bo jak głupek po pierwszej odpowiedzi, czepiałeś się, że ktoś źle z interpretował twoje 'prze-precyzyjne' pytanie. Bo ty przecież JEDNOZNACZNIE I PRECYZYJNIE powiedziałeś o co ci chodzi.
Więc teraz ktoś ci pokazał jak nieprecyzyjne było twoje pytanie.

"O tym czy film jest dobry nie decyduje" NIC O TYM NIE DECYDUJE. Nie ma filmów złych i dobrych, są tylko filmy, które jednym się podobają innym nie, większości się podobają lub większości nie...niektórym (uważającym się za guru) jakiś film się podoba lub nie.

Jak film ma za zadanie sprawić aby JAK NAJWIĘCEJ ludzi się na nim popłakało - to DOBRYM filmem będzie ten który sprawi, że jak najwięcej ludzi się na nim popłacze, mimo że krytycy będą robić humory i sceny oburzenia.

Jeśli film ma za zadanie włazić w dupę krytyką - to dobrym będzie ten który wejdzie jak największej liczbie krytyków w dupę - mimo, że większość ludzi wyjdzie z tego filmu znudzonych i film nie zarobi.

A ty sobie k..wa w tym małym, ograniczonym, móżdżku wymyśliłeś, że film jest dobry wtedy....gdy tobie się spodoba!

I będziesz jak zakuty wymyślał cechy dobrego filmu, a są to cechy filmu które PO PROSTU TOBIE SIĘ PODOBAJĄ.

NIE MA DOBRYCH FILMÓW. Jak TY konkretnie chcesz mówić o wartości filmu, to możesz co najwyżej mówić, że TOBIE się film podoba lub nie. I TYLE.

ocenił(a) film na 10
rhotax

Genialny komentarz. Prosto w sedno ;-)

imag

Dlatego lubie czytac wypowiedzi krytykow, oni przynajmniej potrafia uzasadnic dlaczego film im sie podoba lub nie. Takie "podoba mi sie i tyle" to male dziecko moze powiedziec. Porownanie do brokula Co najmniej glupie.

ocenił(a) film na 7
jasiu15

jasiu15 zastanów się dobrze nad tym brokułem zanim stwierdzisz, że coś jest głupie. Hmm a może łatwiej do Ciebie przemówi fasola?

imag

Smak jest czymś abstrakcyjnym. Czy to brokuł, czy fasola. Film składa się z konkretnych elementów - można go rozłożyć na czynniki pierwsze.

ocenił(a) film na 7
jasiu15

Ktoś kto pisze :Błagam wyjaśnijcie mi... co jest takiego dobrego w tym filmie?" wcale nie prosi o wyjaśnienie tylko stwierdza, że jemu film nie przypadł do gustu. Ale żeby móc to zrozumieć trzeba umieć czytać między wierszami. Kwestia właściwego i zasadnego zadawania pytań.

jasiu15

Ale te czynniki pierwsze, też są abstrakcyjne albo intuicyjne.
Bo zaczyna się bełkot typu "gra aktorska była kiepska" ALE TO NIC NIE ZNACZY, nie wiadomo co to znaczy DOBRA gra aktorska, nikt NIE POTRAFI tego rozłożyć na czynniki pierwsze.
A nawet jak próbuje to np. dojdzie do jakiś podstawowych elementów typu "no bo ten aktor pokazywał tylko 3 miny, a dobry aktor pokazuje 20 min".
Czy to prawda? Tzn. ... GDZIE JEST POWIEDZIANE, ŻE ILOŚĆ POKAZYWANYCH MIN W FILMIE OZNACZA DOBRE AKTORSTWO?
Piszą o tym w podręcznikach w szkołach aktorskich? :D
Jeśli LICZBA min świadczy o dobrym aktorstwie, to każdy aktor powinien brać kurs u Jimma Carey'a i napitalać już od początku filmu minę za miną, wyginać się, smucić...

I wtedy tego speca od znania się na filmach trafia otrzeźwienie i szybko się koryguje "dobra, to nie zależy od ilości tylko od wyczucia odpowiedniego pokazania miny do sytuacji"
I znowu zaczyna się bełkotanie nieelementarnymi "czynnikami pierwszymi" tylko jakimiś 'ogólnikami', których NIKT NIE ZDEFINIUJE jednoznacznie.
"Wyczucie"...kur..wa.
I jest jeszcze "milion" taki słówek tworzących bełkot: "film nie oddaje" to czy oddaje czy nie NIE ZALEŻY OD TEGO KTO OGLĄDA!
To NIGDY NIE JEST JEDNOZNACZNE, DAJĄCE SIĘ OCENIĆ!!
Bo ocenia ODBIORCA, a sam odbiorca jest różny.

Bo na każde jak ty powiesz, że "film nie oddaje" to na 100% ja znajdę kogoś kto stwierdzi, że ODDAJE! I CO ZROBISZ!

Tzn. ja wiem co przygłupy robią, żeby jakoś się ratować muszą wymyślić podziały, że to PEWNI ODBIORCY SĄ ŹLI. Oni są tymi dobrymi, a ci co odbierają inaczej niż oni...są po prostu złymi odbiorcami! :D

To jest żałosne.
Ktoś kto nie ma żadnej namacalnej wiedzy, żadnej namacalnej umiejętności...musi się 'mądrzyć' w takich dyscyplinach nie wymagających jednoznacznych zasad, nie wymagających umiejętności, nie wymagających niczego oprócz...lania wody o tym...CO SIĘ LUBI.

rhotax

To trochę jak z grafikami komputerowymi.
Kiedyś pracowałem agencji reklamowej.
I tam poznałem różnicę między grafikiem, który ma wiedzę, umiejętność i mądrość, a pomiędzy grafikami z dupy, którzy po prostu robią to co umieją i nic innego.
Bo grafik 'mądry', z wiedzą i umiejętnościami...robi np. grafikę, która JEMU SIĘ NIE PODOBA. To nie jest to co on lubi, to nie jest to co on by sobie namalował w swoim domu, na swojej wizytówce itd. ALE ON WIE, że to KONKRETNIE spodoba się TEMU klientowi albo...WIE, że TO spodoba się 80% ludzi, którzy to obejrzą!

A ci graficy z dupy...robią coś co IM SIĘ SPODOBA. Podniecają się swoim dziełem, patrzą na nie i mówią "no cudo! jest tu wszystko CO MI SIĘ PODOBA"...tylko on nie używa stwierdzenia MI SIĘ PODOBA tylko używa WSZYSTKO TU JEST DOBRE.
A potem...nagle dostaje odpowiedź od klienta, że syf, że mu się nie podoba, że to do niego nie przemawia i co...i jak reaguje ten grafik z dupy?
Naburmuszony szczeka, że ten klient to debil i się nie zna!
:D :D :D
K..wa, klient się nie zna i klient nie wie czego chce? :D :D :D :D

I tak samo jest z tymi wszystkimi 'krytykami'. Mądrzą się w takiej 'nie dającej się mądrzyć' dziedzinie jak film...i gdy mówią TYLKO o czymś co im się spodobało...w ich małych główkach wydaje im się, że mówią co jest DOBRE dla całego świata :D

jasiu15

Następny geniusz od pierdołologi...no to uzasadnij dlaczego komuś podoba się kombinacja koloru czerwonego z fioletowym, a innemu nie?

rhotax

Ty tymi wypocinami chcesz się usprawiedliwic? Że niby ten film też ma prawo się podobać?

ocenił(a) film na 2
Savant1

Niestety muszę się z tobą zgodzić, dawno nie nakarmiono mnie tak miałką i bezbarwną papką, nierealistyczna fabuła i cukierkowe zakończenie wzbudziły we mnie niestrawności. Przez pierwsze 10 minut byłam zaciekawiona, ale na boga, ile ślubów, rozwodów, ciąż, romansów, zdrad - i z jednej i drugiej strony - widz może znieść żeby się nie porzygać? Okropny film... tylko z sympatii do Claflina i Collins nie dałam 1/10, ale już naprawdę nie mogłam wytrzymać do końca filmu...

ocenił(a) film na 3
Savant1

Nic, to są ludzie którzy zachowują się jak dzieciaki.

ocenił(a) film na 4
Savant1

Też się nad tym zastanawiam. Lubię komedie romantyczne strasznie dużo ich obejrzałam. Ale nie bardzo widzę w tym filmie jakoś oryginalną fabułę na aż tak wysoką ocenę.

Savant1

Już odpowiadam: NIC nie ma dobrego w tym filmie. Tandetny, schematyczny mdły badziew z cyklu "miłość i tak ich połączy". Główna bohaterka - mimo że w filmie mija z 12-15 lat (sądząc po wyglądzie jej córki) - wciąż wygląda tak samo!
Film jest tragicznie przewidywalny i pusty a historyjka miłosna do bólu naciągana i nudna.

Skąd zatem wysoka ocena? Rozumiem, że komuś film może się podobać, ale nawet jeśli się podoba nie sposób nie widzieć tandety którą tak mocno bije. Zatem wysoka ocena filmu zależy tylko od mało ambitnych kinomanów, którzy dają tu wysokie oceny takim badziewiom tylko dlatego, że przyjemnie im się oglądało. Pewnie większość oceniających to kobiety. One często taka tandetę łykają.

Dodam jeszcze, że jakby była to tandetna ale ZABAWNA komedia, to bym to dostrzegł i wyróżnił, bo i ten gatunek może być dobry, a tu nawet nie ma za wiele śmiesznych scen...

Uczciwa, obiektywna ocena tego filmu to 3-5/10. I to nawet jak na kino klasy B jest nudno.

Ode mnie 3/10 i odradzam straty czasy na to. Osobiście oglądałem to tylko dlatego, że dziewczyna wybrała film na wieczór, ale jej także się nie podobało, ale skoro już leciał to dokończyliśmy.

Także kompletna starta czasu - chyba, że dla mało wymagającej kobiety która zasysa wszystko co jest o miłości, obojętne jak tandetne jest (a takie osoby ewidentnie tu zawyżyły ocenę tego gniota).

Aligatorek

ale i tak dales 3/10, to i tak duzo jak na twoja opinie ;)

venacava

Hmm czy ja wiem? Film jest po prostu bardzo banalny i słaby, ale nie jest aż tak absolutnie tragiczny by dać 1 czy 2. U mnie między 1 a 3 jest znacząca różnica:)

ocenił(a) film na 10
Aligatorek

trochę niesprawiedliwa ocena, wrzucać wszystkich do jednego worka, nie wspomnę o tym że szowinistyczna, rozumiem, że prawdziwy facet będzie się wzdrygał na sam tytuł, żeby czasem nie wyszedł na mało męskiego?

ocenił(a) film na 2
Savant1

no właśnie nic. Najgorsze co mój twórca filmu zrobić to jeszcze bardziej wymieszać fakty i wszystko co możliwe zmienić.

Savant1

Też chciałabym to wiedzieć

ocenił(a) film na 1
Savant1

Nie wiem co się ludziom w tym podoba, jeden z gorszych komedii romantycznych jakie widziałam.

Savant1

Jest ładna buzia Sama Claflina.

mariejeanne8

dałem mu 5* za to że nie zasnąłem

Andy_Meet

i takie wypowiedzi kocham i szanuję! :D
haha, nie no to był żart lecz sama osobiście klasyfikuję filmy pod kątem zasypialności lub jej braku ;)
i tak miło spotkać bratnią duszę :)

Kasha

Zostań mym znajomym na Filmwebie :-D

Andy_Meet

oki :)

ocenił(a) film na 4
Savant1

niezaprzeczalnie ładnie nakręcony , dobre zdjęcia , ciekawie dobrana muzyka , urocze aktorki z ponadprzeciętnie urodziwą Lily, co jakiś czas można się zaśmiać... niestety scenariusz jest do bólu naiwny i to sprawia, że dostajemy przepięknie opakowane puste pudełko. Odejmuje jeden punkt za propagandę iż "samotne matki to takie wspaniałe kobiety", rodem z rakotwórczych obrazków pt. "Tylko wyjątkowy mężczyzna pokocha samotną matkę i z radością przyjmie dar w postaci miłości jej dziecka"...

ocenił(a) film na 1
Savant1

Obejrzałam. Dobry jest tylko początek i zakończenie , cały film bardzo słaby, oj bardzo nie wiem skąd tak duża ocena. Scena jak leci do szkoły z dzieckiem z ramą łóżka to już żenada to miał być chyba świetny angielski żart czy co? Potem piętnaście razy różne sytuacje że nie mogą być razem , twarze mimo upływu lat w ogóle im się nie zmieniają, brak jakiejkolwiek charakteryzacji aktorów, żeby to chociaż wyglądało że minęło kilkanaście lat... W tematyce miłosnej jest wiele dobrych filmów, ten słabiutki

ocenił(a) film na 5
Savant1

główna bohaterka się nie starzeje i w końcu wygląda jak starsza siostra swojej córki;
jest na czym oko zawiesić - mówię o dziewczętach;
nie trzeba myśleć;
w sumie oglądając tylko pierwsze i ostatnie sceny nic się z filmu nie traci...

ocenił(a) film na 5
Savant1

Totalnie nic. Ja tego filmu nie polecę nikomu. Każdy ma inny gust filmowy, ale w mój ten film ewidentnie nie trafia.

ocenił(a) film na 5
Savant1

film jest przyjemny i to właściwie wszystko. nie podoba mi się to ściśnięcie kilkunastu lat w tak krótkim czasie, bohaterka ma 18 lat, potem nagle 25, potem ponad 30. wszystkie relacje ukazane są powierzchownie i oczywiście wszystko układa się na korzyść naszych głównych bohaterów. ojciec Katie okazuje się palantem (chociaż przez moment był pokazany jako naprawdę spoko człowiek, a potem nagle przeskok na kretyna...), pierwsza dziewczyna Alexa jest wredna, no i dziecko oczywiście nie jego, druga dziewczyna i ślub to nieporozumienie (kto bierze ślub miesiąc po tym, jak komuś wyznał miłość, która podobno czuje od dzieciństwa?)... jak dla mnie za dużo wszystkiego i właściwie przez to wszystkie te relacje i uczucia wydają mi się bez wyrazu, sztuczne i nic nieznaczące. ot, taka komedyjka na poprawę humoru.

manowce

Osobiście to nie mogłem zrozumieć głównej bohaterki - Czepiła się Alexa że jest niestały w uczuciach i sam nie wie czego chcę a sama przecież była taka sama :) .

ocenił(a) film na 5
Savant1

Myślę, że to dość dobre pytanie. Bo osobiście nie mogę zrozumieć tych licznych zachwytów. Film podobał mi się przez kilkanaście minut, kiedy akcja toczyła się w kryzysowym momencie jak byli nastolatkami kończącymi szkołę. Od razu wiadomo że potoczy się źle i trochę im współczujemy. Ale wszystko od tego momentu to jakieś z grubsza wypociny. Nie oceniam ich jako maskara, ale prawdę mówiąc widziałem już lepsze historię w podobnym stylu. Dlatego nie bardzo wiem, nie rozumiem właśnie tego upodobania do stawianiu mu wysokich not.

ocenił(a) film na 5
Savant1

Myślę, że to dość dobre pytanie. Bo osobiście nie mogę zrozumieć tych licznych zachwytów. Film podobał mi się przez kilkanaście minut, kiedy akcja toczyła się w kryzysowym momencie jak byli nastolatkami kończącymi szkołę. Od razu wiadomo że potoczy się źle i trochę im współczujemy. Ale wszystko od tego momentu to jakieś z grubsza wypociny. Nie oceniam ich jako maskara, ale prawdę mówiąc widziałem już lepsze historię w podobnym stylu. Dlatego nie bardzo wiem, nie rozumiem właśnie tego upodobania do stawianiu mu wysokich not.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones