A jest piękna, bo widziałam ją na festiwalu Millennium Docs. Ale nie to jest najważniejsze. Najważniejsze jest to, że nie ma żadnych granic czasowych, żeby zaśpiewać z czułością do samej siebie, “jestem sobą, nikim więcej” i kochać siebie, zaakceptować siebie, a przede wszystkich wyzwolić się z okowów powinności i nakazów społecznych. To cudowny dokument. Mam nadzieję że dla wielu kobiet jak sesja terapeutyczna. Dziewczyny - nie trzeba czekać 45 lat, żeby zacząć żyć i być z mężczyzną, który was kocha i szanuje. Albo być samą, jeżeli taka Wasza decyzja. I realizować swoje pasje i marzenia.