Skoro jad bazyliszków niszczy horkruksy, to czemu horkruks, który znajdował się w Harrym nie zginął kiedy kieł bazyliszka przeciął mu nogę?
Bo tylko Voldemort mógł zniszczyć Horkruksa który jest w Harrym sam Dambledor w wspomnieniu snape mówił że sam Voldemort musi to zrobić w ostatniej książce jest wyjaśnione
I tak, i nie. Dumbledore po prostu chciał, żeby to Voldemort osobiście podjął próbę zabicia Harry'ego, bo-za sprawą zamieszania z krwią-tylko tak dało się zniszczyć horkruksa w Harrym bez śmierci Harry'ego.
Czy ktoś w ogóle czyta książki? Aby zniszczyć horkruksa trzeba zniszczyć jego "naczynie" tak, żeby nie mogło się odtworzyć, a ciało Harrego nie zostało zniszczone.
Czytam książki. I HP też czytałam, ale jakiś czas temu. Wiedziałam, że szybciej Wy mi odpowiecie niż zanim bym znalazła książkę i odpowiedni fragment. I bardzo dziękuję. Już wszystko rozumiem. :)
Dla mnie to było trochę naciągane, Harry w pewnej chwili doznaje olśnienia i niszczy dziennik które po latach okazuje się być horkruksem, i tak się szczęśliwie złożyło że kieł bazyliszka był jednym z dwóch przedmiotów które mogły ten dziennik zniszczyć
W zasadzie to miałem na myśli szatańską pożogę, ale dopiero od niedawna wiem że to jest zaklęcie. Horkruksy mnie wyjątkowo ciekawią i jednocześnie drażnią. Wynika z tego że gdyby nie konfrontacja z bazyliszkiem, to by Harry i jego kompani nigdy by nie zniszczyli żadnego z horkruksów.
Gdyby nie zabił Bazylicha, to pewnie by się starali zdobyć jakoś jad tego stworzenia albo szukali innego środka na horkruksy. Rowling tak to sobie akurat wymyśliła i wg mnie są to interesujące związki przyczynowo - skutkowe. Właśnie chodzi o to w książkach o Harrym, że wszystko jest ze sobą ściśle powiązane i dlatego ja się nie zgadzam ze stwierdzeniem, że jest to naciągane. Właśnie wg mnie fabuła jest zgodna, płynna, nic na siłę. Coś logicznie wynika z czegoś innego. Przyjemne jest to, że części tworzą spójną całość, że coś co wydarzyło się na samym początku opowieści może mieć wielkie znaczenie po kilku latach. Tak samo jak fakt, że Harry znalazł Diadem już w szóstej części, a na koniec siódmej sobie uświadamia, że już kiedyś miał w dłoniach przedmiot, którego tak szuka. Albo w piątej przy robieniu porządków w Kwaterze wyrzucili Medalion, a w siódmej zrozumiał, że to był horkruks. Podobnie z Bazyliszkiem i z wieloma innymi elementami opowieści.
Bo tylko Voldemort mógł zniszczyć Horkruksa który jest w Harrym sam Dambledor w wspomnieniu snape mówił że sam Voldemort musi to zrobić w ostatniej książce jest wyjaśnione
Bardzo oryginalne zachowanie. A mogę zapytać dlaczego zamieściłaś siedem postów o takiej samej treści pod wypowiedziami różnych osób, także tam, gdzie zupełnie o czym innym pisano?
nie wiem może nie wszyscy wiedzą skoro założyciel tematu pyta o takie coś być może nie czytał ostatniej książki ale chyba nic złego nie zrobiłem
Teoretycznie nie, aczkolwiek wygląda głupio i brudzi trochę w temacie. Przez chwilę nie wiedziałam co to ma oznaczać. Wiesz, kiedy ktoś odpisuje na mój post, to zwykle liczę na to, że będzie to miało jakiś związek z moją wypowiedzią. Hm, płeć żeńska oznaczona w profilu, piszesz w formie męskiej... Doprawdy, można się pogubić!
Ja się akurat cieszę że zamieścił te kilka postów xd Bo np mi się już nie pokazywały powiadomienia o Waszych nowych rozmowach na ten temat..
Bo tylko Voldemort mógł zniszczyć Horkruksa który jest w Harrym sam Dambledor w wspomnieniu snape mówił że sam Voldemort musi to zrobić w ostatniej książce jest wyjaśnione
On nie doznał olśnienia znikąd. Tom Riddle mu wytłumaczył na czym polegał cały myk z dziennikiem, a potem jak mówił, że to zabawne ile zła może uczynić zwykły dziennik, to Harry zrozumiał, że jak zniszczy dziennik, to zniszczy wspomnienie Riddla i uratuje Ginny. A że nie miał nic innego poza kłem przy sobie to go tym dziabnął. Mógł też dziabnąć mieczem, który też gdzieś się ta walał, ale efekt by był taki sam, bo z tego co pamiętam, to miecz był jedną z rzeczy, która niszczyła horkruksy. Przypominam sobie właśnie filmy, jestem w drugiej części i co chwilę mam jakieś olśnienie. Zuzanna słusznie napisała o tych związkach przyczynowo-skutkowych. Nie ma przypadku, wszystko się stopniowo wyjaśnia, nawet kwestia poruszona w pierwszej części znajduje sens w ostatniej. Cudo. :)
Miecz niszczył horkruksy tylko dlatego że wchłonął jad Bazyliszka kiedy Harry go nim załatwił, przed tym nie mógł niszczyć horkruksy. I tu się pojawia kolejny bezsens tych horkruksów, bo wychodzi na to że żaden dobry czarodziej nie byłby w stanie pokonać nawet największego leszcza który stworzył chodź jeden horkruks, bo jak by go potem załatwił, tylko jad Bazyliszka i szatańska pożoga mogą zniszczyć horkruks, tylko mało kto o Bazyliszku słyszał a szatańska pożoga to czarna magia, którą mogą używać tylko mroczni czarodzieje. Sam pomysł z tymi horkruksami był dobry tylko dla mnie powinno się je niszczyć bez specjalnych przedmiotów i czarów.
Miecz mieczem, jad jadem, ale byle leszcz nie mógłby stworzyć horkruksa, bo tak jak pożoga, jest to czarna magia i to zaawansowana. Gdyby to było takie łatwe, to pełno ludzi miałoby horkruksy, nawet nie zwykli czarodzieje, tylko Śmierciożercy. Każdy z nich miał na sumieniu jakieś istnienie i chyba każdy z nich chciał żyć wiecznie a przynajmniej odrobinę dłużej. Takie czarne charaktery. ;) Ale jednak nie na tyle czarne, by rozedrzeć swoją duszę, która po takim zabiegu stawała się bardzo niestabilna. Nikt nie był tak zły i pozbawiony skruchy jak Voldemort. A jak chciałbyś je niszczyć skoro nie za pomocą specjalnych przedmiotów? O to właśnie chodziło, przedmioty ledwo wspomniane okazywały się w dalszej części kluczem do czegoś. Na tym polega cała pomysłowość Rowling. Gdyby horkruksy można było zniszczyć prostym zaklęciem albo "o, kamień, jebnę", to książka by miała ok 100 stron. Odrobinę finezji! ;)
Bo tylko Voldemort mógł zniszczyć Horkruksa który jest w Harrym sam Dambledor w wspomnieniu snape mówił że sam Voldemort musi to zrobić w ostatniej książce jest wyjaśnione
niestety już mam dziury w pamięci, ale o ile się nie mylę to jak Hermiona zwędziła książki Dumbledore'a to wspominała, że je niszczy bardzo silna czarna magia i oczywiście zastanwiała się co dla nich by było wykonalne. nie była mowa, że tylko te 2 sposoby niszczą. mogło być ich więcej, ale ze względu na trudności Hermiona nie brała ich pod uwagę i dlatego nie zostały one przytoczone. zresztą potwierdzają to jej słowa kiedy uciekają z pokoju życzeń i Ron z Harrym są zdziwieni dlaczego dziadem został zniszczony, a ona tłumaczy im, że to jeden ze sposobów, ale nie wspominała o tym ponieważ uznała, że to za niebezpieczne zaklęcie, które trudno kontrolować.
Bo tylko Voldemort mógł zniszczyć Horkruksa który jest w Harrym sam Dambledor w wspomnieniu snape mówił że sam Voldemort musi to zrobić w ostatniej książce jest wyjaśnione
W pokoju życzeń jeden z przydupasów Draco, (chyba Goil) użył szatańskiej pożogi i to ona zniszczyła diadem
Bo tylko Voldemort mógł zniszczyć Horkruksa który jest w Harrym sam Dambledor w wspomnieniu snape mówił że sam Voldemort musi to zrobić w ostatniej książce jest wyjaśnione
Bo tylko Voldemort mógł zniszczyć Horkruksa który jest w Harrym sam Dambledor w wspomnieniu snape mówił że sam Voldemort musi to zrobić w ostatniej książce jest wyjaśnione
Cytuję z filmu: "Czyli chłopak musi umrzeć? - Snape. Tak. I LORD VOLDEMORT OSOBIŚCIE MUSI GO ZABIĆ - Dumbledore.). No więc czy mi się wydaje, czy kieł i jad bazyliszka to nie Voldziu?