Recenzja filmu

Ludzki głos (2020)
Pedro Almodóvar
Tilda Swinton

Najbardziej almodovarowski film Almodóvara

Reżyser wita nas nieco tajemniczym obrazem kobiety (Tilda Swinton) spacerującej po planie filmowym. Dopiero poźniej dowiadujemy się, że główna bohaterka cierpi po rozstaniu. W kolejnej scenie
Almodóvar stworzył swój pierwszy anglojęzyczny film, kreując one woman show – oprócz epizodu z udziałem brata reżysera, Agustína, występuje tu właściwie tylko jedna osoba. W bardzo krótkim czasie i w niewielkiej przestrzeni  autorowi udało się zmieścić spektrum emocji i całą przemianę cierpiącej kobiety. Inspiracją dla dzieła był  "Głos ludzki” – sztuka Jeana Cocteau z początku lat 30. ubiegłego wieku, opowiadająca o kobiecie rozmawiającej przez telefon z byłym ukochanym, który postanowił ożenić się z inną. W filmie sytuacja jest jednak nieco inna, bardziej współczesna – ukochany odszedł po czterech latach burzliwego związku, zostawiając psa i spakowane walizki, a od paru dni nie ma z nim kontaktu.

Bohaterkę poznajemy na skraju załamania nerwowego. Wiemy, że od kilku dni nie rusza się z domu. Kiedy widzimy jej powrót ze sklepu z narzędziami, okazuje się, że mieszka na planie filmowym. Cały jej dom jest w rzeczywistości scenografią, atrapą ukrytą w wielkim hangarze. Detale są skrupulatnie przemyślane – od samego wnętrza aż po kostiumy, wszystko w żywej kolorystyce (oczywiście ze znaczącą przewagą czerwieni) typowej dla kina Almodóvara.

Film ma również wydźwięk symboliczny. Kobieta mieszkająca na planie przypomina marionetkę, jakby reżyser odnosił się do słynnego theatrum mundi, aby lepiej oddać ponadczasowość i powszechność przedstawionej na ekranie sytuacji. Zacieranie granicy między sztuką a rzeczywistością jest częstym motywem twórczości Almodóvara. Bohaterami jego filmów są reżyserzy, aktorki lub po prostu osoby, dla których oni sami i ich ciało jest płótnem, na którym tworzą swoje dzieło.

Przenosząc na ekran sztuki teatralne, reżyserzy zazwyczaj starają się zatrzeć ślady scenicznego pierwowzoru – rozciągają więc przestrzeń, wychodzą z zamkniętych wnętrz w plener, skracają i kolokwializują dialogi – a i tak często nie udaje się im uniknąć wrażenia nieautentyczności i koturnowości. Almodóvar postępuje tu dokładnie odwrotnie – podkreśla teatralność sytuacji. Dzięki temu silniej współodczuwamy emocje bohaterki, odnosimy wrażenie, że sami przeszliśmy przez coś podobnego, wiemy jak się czuje.

W chwili, gdy bohaterka odbiera telefon od ukochanego, przechodzi symboliczną przemianę. Almodóvar przedstawia archetyp kobiety cierpiącej, jednak nie jest ona bezsilna i bierna. Na początku jest pełna żalu, skarży się, mimo wszystko zachowując powagę i klasę. Chodzi po mieszkaniu (atrapie), wspominając w rozmowie również o towarzyszącym jej na planie psie. Pełni on ważną rolę – swoją obecnością, tęsknotą, węszeniem odbiera konieczność wygrywania rozpaczy przez aktorkę. Reżyser wyraźnie nakreśla ich podobieństwo – zarówno kobieta, jak i pies zostali porzuceni, są niechciani. W ten sposób buduje się dramaturgiczna kontra, która swoje przełamanie znajdzie w finale.

W trakcie rozmowy przez telefon z byłym partnerem grana przez Tildę Swinton, postać przechodzi nieustające metamorfozy. W błyskawicznym tempie zmienia strategie gry z ukochanym. Atakuje go i przeprasza, prosi i grozi, próbuje manipulować, jest wyniosła i opanowana, opowiada bajki o tym, że wieczorami chodzi do teatru i restauracji, chociaż tak naprawdę od kilku dni nie wyszła z domu.

W dalszym ciągu rozmowy bohaterka traci opanowanie i wybucha złością, ukazując swój temperament. Co prawda po chwili przeprasza rozmówcę – ciągle szuka sposobu, by do niego dotrzeć. Namawiając mężczyznę do przyjścia, nie tyle chce go odzyskać, co się z nim pożegnać – osobiście, bezpośrednio, twarzą w twarz, nie przez telefon. Podczas tej sceny nie słyszymy głosu z słuchawki, więc przybiera ona postać monologu. Jest przeobrażeniem głównej bohaterki. Mówienie na głos tego, o czym myśli, pomaga jej zamknąć przeszłość, jakby kierowała te słowa sama do siebie. Cały film stanowi wizualizacje przemiany kobiety z początku cierpiącej, pełnej żalu, później zdenerwowanej i rozemocjonowanej, aż do finalnego katharsis.

Chociaż film nie jest pełnometrażowy, zdecydowanie nic mu nie brakuje. "Ludzki głos" to krótkie, ale za to intensywne przeżycie. Dzięki mistrzowskiemu podejściu Almodóvara wyjątkowo łatwo jest poczuć emocje przedstawione na ekranie. Tilda Swinton wypowiada każde zdanie z taką artystyczną mocą, że przykuwa uwagę i nie pozwala od siebie oderwać wzroku. W połączeniu z przemyślanymi zdjęciami, scenografią, kostiumami, a nawet zestawem barw otrzymujemy dzieło, które pozwala widzom dzielić z bohaterką jej lęki, nadzieje, ból, wściekłość i wreszcie ulgę.

"Ludzki głos" jest esencją wszystkich dzieł mistrza. Zagłębiając się w jego fabułę ma się nieustanne poczucie wkraczania w świat zbudowany z twórczych uniwersaliów Hiszpana. 
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Ludzki głos" Pedro Almodóvara to kino kontrastów. Film został nakręcony w języku angielskim, czego nigdy... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones